Ja miałam ,,ciekawe historie " tylko na samamy początku.W dzień otwarcia moi rodziciele chcieli kupić odkurzacz .Okazało sie to niemożliwe i to nie przez wzgląd na finanse. Po prostu:,,Coś nie wchodziło" na kase. Ale najbardziej mi się podobało gdy jeden pan przedemną kupował kokos i nie wszedł kod. Pan wiec został poinformowany: ,, Prosze pana , kupił pan melona , dobrze ? " a za chwilę ten sam pan , przekonał się , że kiszone ogórki można zamiennie nazywać ,,przecier pomidorowy" . Niezły ubaw. No pod warunkiem , że się nie ma czegoś podwójnie nabitego. (zamiast jednej zgrzewki woddy mineralnej, są dwie) normalnie im sie mnoży-cuda jakieś Ale mimo wszystko lubię tam chodzić. jest duży wybór produktów , różnych marek i dostaje sie to-czego sie chce. A gdy sie zdarzy , ze czegoś nie można kupić , bo ,,nie wchodzi" na kase ? Wtedy należy zrobić słodką minkę i głośno zapytać : ,, To co , mam iść do reala ? " Wierzcie , działa !

szczerze mówiąc sieć Carefour nigdy mi się specjalnie nie podobała, mają kilka "swoich-kerfurowskich" produktów, które lubię kupować. Pozostały asortyment mam bliżej w Tesco, częściej nie tylko bliżej, ale też taniej.

Byłam drugi raz w Carefourze na Jeleniogórskiej i tym razem rachunek nie zgadzał się już co do grosza, jak za pierwszym razem.
Danone Fantasia. Sprawa groszowa, ale przy zakupie 10 sztuk trochę na mnie zarobili...

A to beczelni tak na Beci zarabiac

Podejrzewam,ze jakby otworzono jakis inny sklep np TESCO to tez by ludziom cos nie pasowalo Tak jak zawsze,niech kazdy przyzna,a to ze Carefour jest nowym sklepem,to kazdy przyglada mu sie prawie, przez lupe,tak samo bylo z Kauflandem...

o mamo, dzisiaj byłam w Realu! zabili mnie cenami! Kupilam kilka rzeczy i pojechałam do kauflandu

Ja wczoraj nawiedziłam Kalafiurra... Trefna promocja dotknęła produktów nabiałowych - mianowicie serowych koreczków. Przeceniono je, bo miały już tylko 1 dzień przydatności do spożycia, a mimo to była na nich pleśń. Potem udałam się na dział z pakowaną żywnością. Zobaczyłam tam przeterminowane już paczki wędlin sojowych, parówki sojowe, którym mijał termin, a mimo to ich nie przeceniono... Rozumiem, że nie jest to chodliwy towar, ale żeby zupełnie nie kontrolować półek celem sprawdzenia przydatności do spożycia poszczególnych produktów?! Żałuję tylko, że tego nie zgłosiłam... Co niektórzy dostaliby po tyłku za niestosowne traktowanie konsumenta. Niestety, górę wzięło przemęczenie :evil:

blee.. ja nigdy nie kupuję takich rzeczy jak mięso.. wczoraj właśnie jak byłam w Realu... blee... dużo zielonego mięsa, że się niby tleni bla bla... tylko dlaczego śmierdzi?

dobra, to miał być temat o kerfurze.

O ile dobrze pamietam, to na dziale mięsnym Reala wisi sobie zdjecie kierownika zamieszania wraz z przesłaniem, które kończy się tekstem w rodzaju "Czym mogę Państwu służyć?". Proponuję wziąć takie utlenione mięsko, udać się do kierownika i, powołując się na jego własne słowa, zaproponować: "Proszę to zjeść"

Wygląda na to, ze taka będzie przyszłość naszych marketów. Wielkie firmy chciały mieć swój udział w handlu przygranicznym. Torcik konsumencki jest niestety tej samej wielkości i wraz z wybudowaniem nowego hipermarketu wcale się nie powiększa tylko dzieli.

Dlatego liczba mieszkańców miasta i okolic (nawet tych dalszych) będących klientami marketów jest zbyt mała, aby zapewnić prawidłowe funkcjonowanie tym firmom przez dłuższy okres czasu. Efektem ubocznym tego procesu będą coraz częstsze przypadki, kiedy ktoś będzie znajdował na półkach towary nieświeże, lub na krótko przed zakończeniem okresu ważnosci.

wniosek jest taki, aby szerokim łukiem omijać działy 'świeże' [tak to sie profesjonalnie nazywa], mięska, sery kupować w sklepach prowadzących tylko taką działalność.

bo prawdą jest, że większość produktów 'suchych' jest tańszych niż w zwykłym sklepie na osiedlu. trzeba po prostu uważać, co się bierze. to wystarczy. a nie brać wszytsko, bo tanie, a potem narzekać.

No wiesz, Beciu, bez hipermarketów trudno byłoby mi nabyć żywność sojową... Ach, przypomniało mi się, jak byłam swojego czasu na padlinowym zapleczu Reala... Zgodzę się, że na "świeżych" (cóż za ironiczna nazwa, nieprawdaż?) hipermarkety często przeginają, ja jednak pisałam o dziale popularnie zwanym "vacum" i na tamże odnalazłam pouszkadzane opakowania i produkty po terminie lub z kończącą się datą przydatności do spożycia. Ale fakt faktem, że na kasjerów trzeba uważać - pani chciała mi skasować sztukowaną kukurydzę jako pakowaną, przez co wyszłaby drożej. Przez właśnie to forum cały czas zwracałam uwagę na ceny, które wyświetlają się na kasie...

ale produkty sojowe sa chyba na 'suchych' a nie na 'świezych'? nie wiem, bo nie jadam... a co do cen - na szczęście mam wyrobiony nawyk sprawdzania paragonu za KAŻDYM razem. bo w kazdym markecie, niekoniecznie naumyślnie, ceny prawdziwe nie zgadzają się z cenami półkowymi.

Na "suchych" są kotlety i pasztety sojowe. Ja pisałam o rzeczach "vacum", czyli żywności pakowanej w plastik W takiej formie sprzedaje się wędliny i parówki sojowe, tudzież inne wyroby mające przypominać "mięsne" czasy konsumenta :]

O kuna to ja jestem taki naiwny?

Chciałam wczoraj z tatą w Carrefourze rachunki zapłacić - to dopiero Meksyk jest W Kauflandzie stale mają z tym problem, w Realu też nie zaciekawie, więc postanowiliśmy właśnie w Carrefourze spróbować. Kasjer zapewniał nas, że wie jak to zrobić, że będzie okej... I co..? "Kasując" rachunki należy przejechać po kodzie kreskowym, on skanować cyferki obok kodu A jaki był zdziwiony, że mu nic nie wbija, o matko! Zostawiliśmy go w spokoju i przeszliśmy do kasy obok - ta sama sytuacja. Trwało to w sumie ok. 10min., zniecierpliwiliśmy się i postanowiliśmy udać się do Reala (mój brat pięknie podsumował sytuację: "Rozłożyliśmy rachunkami cały markat na łopatki" ).
W Realu cóż... 10min. stania w kolejce do kasy, w której rzekomo płacić rachunki można... Podchodzimy, dajemy rachunki, a pani po nieudolnym wbijaniu rachunków oznajmiła nam radosnym tonem, że jest jakaś awaria i nic się nie da zrobić :\
Na Kaufland nie mieliśmy już siły...

P.S. Pozdrawiam Aleksa, którego widziałam, a nie poznałam :\ Dopiero po dłuższej analizie sytuacji doszłam do wniosku, że on to On.