Ze wstępnych informacji, które otrzymałem od Burmistrza powiem tak: inwestycja kosztowała bodajże około 22 tys zł. w tym każde z migających światełek około 1500 zł (x6 szt. to 9000 zł).

Cel zapewne był taki, żeby przejście było bezpieczniejsze dla dzieciaków, które wracają ze szkoły. Zatem teoretycznie cel słuszny.

Faktycznie koniec inwestycji ma nastąpić 15 grudnia br. zatem pozostało jeszcze kilka dni nie mniej jednak mandarynów już nie ma, a widoczność światełek jaka jest każdy widzi. W każdym razie dostałem informację od Pani naczelnik, że treść artykułu została przekazana wykonawcy i ma się do tego ustosunkować (to dziwne, że sami nie wpadli na pomysł napisania tego co im się nie podoba). Odpowiedź Burmistrza w tej sprawie (zapewne wraz z informacją od wykonawcy) mam otrzymać lada chwila więc na pewno ją opublikuję.

Wczoraj miałem okazję postać parę minut w okolicy tego przejścia i przyglądać się reakcji kierowców. Tylko jeden samochód przyhamował na widok światełek. Wydaje mi się, że efekt byłby lepszy gdyby ów światełka nie pulsowały jednocześnie tylko falowo. Dzięki temu zawsze jedno by było zapalone co nie wywoływało by efektu zaskoczenia. Moc diód też wydaje się niedobrana odpowiednio. "Wydaje się" ponieważ trudno mi było stwierdzić faktyczny efekt ich świecenia kiedy nad przejściem wisi ozdoba świąteczna.

Poza tym w światełkach od strony Prusa nagromadził się już chyba bród bo są o wiele gorzej widoczne niż w pierwszych dniach funkcjonowania

...

Dzisiaj ekipa drogowców działała przy tych "światełkach". Obejrzałem sobie to przejscie i wg mnie najlepiej i najprościej byłoby wyciąć drzewo, które jest tuż za znakiem "przejście dla pieszych" a przed pasami. Zasłania ono dość skutecznie kierowcom jadącym od Lidla w kierunku do Rossmana czy ktoś stoi lub ma zamiar wejść na jezdnię. Pieszy stojący na chodniku i czekający na wejscie na pasy jest bardzo mocno zasłaniany przez to drzewo. Po zmroku ktoś ubrany na ciemno jest praktycznie niewidoczny kierowca ma szansę go dostrzec dopiero gdy ten wejdzie na jezdnię. Zgadzam się z przedmówcami, że najlepsze efekty dałoby doświetlenie przejścia i dodatkowo wycięcie drzewa.

tak. to dobry pomysł. wytnijmy wszystkie drzewa. Polacy - to naród drwali. wytną wszystko... "w pień"
a znasz Rochu takie powiedzenie - lepiej kijek wycieńkować, niż go potem zgrubasić?

dzisiaj przypatrzyłem się tym światełkom - jakoś jaśniej świeciły i raźniej mrugały niż ostatnio. chyba coś ekipa poprawiła

Alez wcale nie musimy wycinać wszystkich drzew, co oczywista, i wiadomo, że nie o to chodzi, ale TO drzewo bardzo utrudnia widocznośc: zarowno dla kierowców, jak i dla pieszych. A ja akurat piesza jestem i ONO tez mi zasłania widocznść. Oczywiście, moge przejść przez ulicę nieco dalej, albo nieco bliżej, ale nie o to chodzi. Inna sprawa, że w tym miejscu (przed TYM drzewem) często parkują kierowcy zupelnie bez wyobraźni).
Pozdrawiam

o właśnie! - i to jest pozytywne myslenie. ja akurat jestem kierowcą, i mnie to drzewo nie przeszkadza.
pozdrawiam

że tak powiem, moje pozytywne myslenie nijak sie nie ma do bezpieczenstwa w tym miejscu, ale chyba nie sensu ciagnąc tego tematu dalej w tym duchu, bo to bedzie tylko calkiem zbyteczne "łapanie sie za słówka"
I oczywiscie pozdrawiam

Ech Zubek... Wytłumacz w szkole uczniom, żeby przechodzili zawsze nieco dalej lub blizej. Jak sądzisz ilu się do tego dostosuje i na jak długo? Analogicznie kierowcom wytłumacz wszystkim aby w tym miejscu zwalniali i przyglądali się czy ktoś zza drzewa nie wyjdzie na jezdnię.
W tamtym miejcsu wystarczy wyciąć jedno drzewo nie wszystkie. Tylko pewnie jak to w Polsce zaraz zbiegną się "Zieloni" z telewizją i będzie widowiskowe przykuwanie się do drzewa i ratowanie "środowiska naturalnego" za wszelką cenę.
Za te 22 tys. można postawić dobrze świecącą latarnię i jeszcze kupić i nasadzić kilkanaście drzew w innym miejscu w mieście.
My jednak wolimy wywalić 22 tyś. na światełka, do których miejscowi kierowcy po miesiącu lub dwóch przyzwyczają się i nie będą na nie reagować. Firma za "światełka" jednak swoje zgarnęła (ciekawe czy polska czy zagraniczna?) stare drzewo (jedno ) się ostało ale nowych nie zasadzono ani jednego - i to taki jest bilans tej inwestycji.

No właśnie,o tych starych akacjach przy ul.Kościuszki pisałam w ub.roku,kiedy to jedna z nich,przy silniejszym wietrze złamała się jak zapałka,przygniatając zaparkowany samochód.
Myślę,że oględzin specjalistów wymagają wszystkie rosnące tam /i pewnie nie tylko tam/ drzewa,zanim dojdzie do tragedii.

22 tys?!?!?!? ale jaja - ale ktoś sobie przyciął... no to ile mamy skrzyżowań w mieście? jest jeszcze tyle do zrobienia (dla bezpieczeństwa oczywiście)

A co gdy spadnie śnieg? te "światełka " będą widoczne?

Lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie "kocich oczu".
Bo:
kocie oczy są znacznie tańsze,
nie wymagają zasilania,
są bardziej widoczne,
nie wymagają serwisowania, asyst technicznych etc.

pozdrawiam
*.*

Dosyc drogie te lampki - z uwagi na to - ze to zwykla (nowej generacji/jasno swiecaca) dioda LED (koszt diody max. 5 PLN) + obudowa ze stali i bateryjka Li Ion (wytrzymujaca okolo 1 rok).

Pomysl ogolnie poroniony - jak pieszych na przejsciu nie bylo widac - tak i dalej nie widac - a kasa wydana. Pierwszy raz widze tego typu rozwiazanie.

Takie przejscia trzeba doswietlic od gory - nad samym przejsciem powinno wisiec oswietlenie !

Potwierdzam skuteczność mandarynów, którzy wyprowadzili diody na odpowiednią wysokość. Teraz wszystkie lampki są widoczne z dużej odległości. Z obserwacji kierowców natomiast mogę stwierdzić jedno. Wszyscy jak jeden mają chaos w oczach widząc światełka do tego stopnia, że już od Rossmana wlepiają wzrok w diodowe przejście dla pieszych całkowicie olewając te, które przejeżdżają po drodze Normalnie jak zahipnotyzowani.