Ja nie ufam policji bo wiem, ze nie maja srodkow, sprzetu, paliwa ani motywacji aby pomagac obywatelom. Nisko oplacana praca zwiazana z ryzykiem utraty zdrowia i zycia, brak technicznych srodkow aby sprawnie funkcjonowac (jeszcze niedawno na zgorzeleckim komisariacie widzialem jak spisywano zeznania na starej maszynie do pisania), brak szacunku spoleczenstwa, durne przepisy.
Przyklad z zycia. Pojechalem na przepustce wojskowej z Grudziadza do Sopotu szukac mojej dziewczyny, ktora przebywala tam akurat z matka na urlopie. Na deptaku sopockim zaczepilem dwuosobowy patrol, wyciagnalem zdjecia dziewczyny i pytam panow czy jej przypadkiem nie widzieli.
- A co, zaginela? - zainteresowali sie policjanci
- Nie - odparlem zgodnie z prawda - Jest tu na urlopie ale nie moge jej znalezc i myslalem, ze moze panowie ja widzieli wiec pytam.
- A przylozyc ci palka? - zdenerwowal sie jeden z nich i poszli sobie
Kiedys tam bylem w Dreznie. W centrum sie zgubilem. Podszedlem do pary policyjnej - mezczyzna i ladna mloda kobieta

Spytalem sie jak dojsc na taka i taka ulice. Policjant powiedzial, ze pani stazystka wskaze mi droge i pani policjantka zrobila to w bardzo mily sposob. Na koniec, chyba nie przekonani ze znajde te wlasciwa droge, wreczyli mi plan miasta i milo pozegnali.
Taka mala roznica miedzy polskim sfrustrowanym i niemieckim pomocnym policjantem.