Zaczyna się ogólne bratanie, przepraszanie, zgadzanie ze sobą, jednym słowem, kultura idzie w górę
Jednak, to nie klimat do dyskusji, jeśli wszyscy się ze sobą zgadzają. Z jednej strony coraz nam bliżej do ogólnego porozumienia, z drugiej zaś znowu zapanuje tu nuda i nijakość
Krytyczny napisał:
Cytuj:
Paździoch - bardzo ostrożenie używał bym tzw. "definicji". Powód:
ogromna ich wielość. Samych definicji demokracji jest około 400.
no to masz kolego problem
: musisz wybrać odpowiednie, bo inaczej trudno będzie kogoś przekonać do swoich racji: no bo do których
:
Nie każdy musi korzystać z tych, które podałem za Wikipedią, żeby, jak mówię "były pod ręką" wszystkie z jednego źródła, choć z pewnością sposobów pojmowania samej tylko wolności jest wiele. Skoro chcemy ze sobą rozmawiać, powinniśmy uściślić pewne pojęcia, bo kłótnie biorą się często z tego powodu, ze pod jednym pojęciem każdy rozumie coś innego.
Jeszcze taki cytacik (Psychologia tłumu, Gustaw Le Bon):
Cytuj:
Dla przykładu przytoczę słowa: demokracja i socjalizm, które różne narody różnie pojmują, nie mówiąc już o różnym pojmowaniu tych słów przez różne warstwy społeczne. Tak np. u narodów pochodzenia romańskiego demokracja oznacza podporządkowanie dążeń jednostki dążeniom ogólnym, jakie reprezentuje państwo. Do tego rozumienia demokracji odwołują się nieustannie stronnictwa o sprzecznych programach, np. socjaliści i monarchiści. U narodów anglosaskich, zwłaszcza w Ameryce, demokracja oznacza pełny rozwój jednostki, z ograniczaniem wpływu państwa, które powinno kierować jedynie policją, armią i dyplomacją.
Widzimy więc, że to samo słowo u jednych narodów oznacza podporządkowywanie się jednostki ogółowi i ograniczenie inicjatywy jednostki na rzecz państwa, u drugich zaś wysuwanie interesu jednostki przed interes ogółu i inicjatywy jednostki przed inicjatywę państwa . To samo słowo ma jeszcze dziś u obydwu narodów krańcowo przeciwne znaczenie.
co prawda pisane juz jakiś czas temu, ale myślę, że nadal prawdziwe.