Tomczan pisze:
Gdybyś napisał na samym początku, że chodzi Ci o pieniądze za karnety to OK.
Gdybyś wysilił się bardziej i cofnął dalej niż dwa posty do tyłu, to przeczytałbyś to, co napisał Ci Rep i co więcej - może byś zrozumiał.
Tomczan pisze:
Ale Ty chciałeś wskazać na to, że ogólnie wszystkie pieniądze są nie księgowane.
Bzdury wypisujesz dzięki swojej niewiedzy, o której napisałem wyżej.
Tomczan pisze:
Siać zamęt i spustoszenie "katoliku" to Twoja domena.
Nic więcej nie potrafisz robić.
A skąd wiesz co ja potrafię robić? Za krótko żyjesz i za mało mnie znasz, aby tak sądzić.
Dziwnie piszesz "inkasencie", bo jak tak człowiek przyjrzy się Twoim wpisom po raz pierwszy, to odnosi wrażenie "spokoju i dostojeństwa", ale jak wczyta się dokładnie, to wychodzi z nich wyłącznie dbałość o własną du*ę i totalny brak jaj do przyznania się do błędu. A najbardziej zależy Ci na dopie...aniu mojej osobie, a nie na opieraniu się na faktach. Dziwne tylko jest to, że nie jesteś konsekwentny i odpowiadasz tylko na wybrane przez Ciebie posty, które są mało ważne w dyskusji, natomiast na konkretne zarzuty poparte faktami chowasz głowę w piasek jak struś. Uważaj, bo kiedyś wbijając głowę w piasek możesz natrafić na metalową płytkę zakopaną zbyt płytko i źle się to skończy, bo złamiesz dziobek.
Widzę, że spodobało Ci się odwoływanie do moich uczuć, czy to osobistych, czy religijnych. Czyżby zaczynało brakować Ci argumentów? Staczasz się chłopie. Moje przewaga w tym względzie jest taka, że ja jako katolik na Spotkaniu opłatkowym oprócz opłatka, ciasta i wody mineralnej zaserwowałbym gościom przynajmniej barszczyk i po kawałku karpia, a przede wszystkim nie pozwoliłbym gościom stać, tylko zaproponowałbym krzesła, ale jak już wcześniej pisałem (o co zresztą masz wiecznie pretensje) takie rzeczy jak kultura, ogłada, umiejętność zachowania się w określonych sytuacjach - wynosi się z domu.
Tomczan pisze:
Tym bardziej, że uczestnikiem meczy wyjazdowych był "często".
Dlatego innych form płatności nie dokonywał zbyt często.
Ze szczególnym wskazaniem na obecny sezon.
Ty, a jakie znaczenie ma to ile razy wyjeżdżałem? Ale odbijając piłkę na ilu wyjazdach w tym sezonie Ty byłeś?
Każdy jeździ tyle, na ile mu czas, bądź inne okoliczności pozwalają, ale uzupełnię Twoją wiedzę o to, że byłem na każdym meczu pucharowym we Wrocławiu i dojeżdżałem tam własnym samochodem ponosząc o wiele wyższe koszty, niż gdybym miał jechać z KK i mimo to jechałem, a Ty mając taką możliwość (10 zł) skorzystałeś z niej tylko raz - dlaczego? Czy na to pytanie też odpowiesz wymijająco, czy może będziesz udowadniał, że Twoje wymówki w sprawie nieobecności na meczach są większego znaczenia niż moje.
Aha, jeszcze dodam tylko, że jutro też jadę swoim samochodem i w dodatku nie żałuję. A Ty jedziesz, czy masz usprawiedliwienie dla swej nieobecności?