Przytoczę moje zdanie z wczorajszego spotkania: jestem PRZECIWNA ludziom homoseksualnym, którzy paradują po ulicach i - jak Biedroń - na siłę walczą i epatują swoją orientacją. To mnie denerwuje. Podobnie jak denerwują mnie kobiety, które za Gretkowską i Szczuką prą na sejm i walczą o te pieprzone parytety. Mi osobiście jako kobiecie to uwłacza, choć jestem jak najbardziej za tym, żeby kobiety pracowały w sejmie na równi z mężczyznami, ale niech odbędzie się to na zasadzie "Mam coś do powiedzenia, mam konkretny plan, więc startuję do sejmu/senatu".
Starożytny Rzym i Egipt się skończyły, ale od tego czasu w społeczeństwach homoseksualizm istniał i istnieje nadal.
A co do moich przekonań i wpływu na nie "poprawności politycznej": prezentuję swoje przekonania, swój liberalizm (choć pewnie zaraz ktoś mi będzie zarzucał, że skoro jestem liberalna, to zapewne jestem za partią X, choć za żadną partią nie obstaję). W życiu wyznaję wartości, które mi się podobają i jest to jedyne kryterium. Nie dopasowuję się do żadnego programu politycznego. Dopasowuję do siebie przekonania, które mi odpowiadają. Po prostu.
[ Dodano: Pią Sty 15, 2010 12:42 pm ]tadam: jak mówisz o ludziach hetero
seksualnych to też mówisz tylko o seksie? Każdy człowiek ma rozum i inteligencję, własne przekonania na wiele tematów, pasje itd. A orientacja seksualna jest tylko jedną ze składowych tego człowieka.
Powiem szczerze, że dla mnie społeczne dyskwalifikowanie ludzi homoseksualnych jest podobne do rasizmu. Bawi mnie to
Powoli nie chce mi się o tym dyskutować, bo każdy ma własne przekonania. Powiedziałam swoje, ktoś, kto zechce - zgodzi się. Ci, co są przeciw - będą przeciw. I wsio
