To jeszcze jacyś się ostali w tym zalewie rapowników itepe.?

A wracając do butów: nie widziałem na żywca, ale w sumie niczego sobie - nomen omen - ujdą. Oby nie za daleko (jeśli z plastiku)...

Zassane od konkurencji http://www.zinfo.pl/artykuly/7171

WakePark nad Zalewem sweet

Niestety, czuję się w obowiązku sprostować informacje dotyczące planów zagospodarowania zalewu Czerwona Woda, bo panowie, którzy na facebooku podali informację o utworzeniu tam WakeParku, nieco się pośpieszyli. Owszem, kilka tygodni temu, na moje zaproszenie, rzeczywiście odwiedzili Zgorzelec, gdzie wspólnie oglądaliśmy teren zalewu, ale spotkanie służyło jedynie omówieniu możliwości nawiązania współpracy. W ubiegłym tygodniu byli u nas ponownie i tym razem w spotkaniu uczestniczył burmistrz, który jest zainteresowany zagospodarowaniem tego terenu. Pomysł utworzenia WakeParku na zalewie bardzo mu się spodobał, jednak tam gdzie w grę wchodzą inwestycje (a ich wykonanie w tym przypadku byłoby niezbędne) same chęci nie wystarczą. Dwa spotkania to zaledwie początek drogi. Obie strony muszą jeszcze omówić wiele ważnych kwestii, ustalić warunki na jakich pomysł miałby być realizowany i dopiero wtedy można będzie mówić, że coś powstanie. Dlatego na razie informacje zamieszczone na facebooku uważam za przedwczesne. Zanim utopimy ten temat w morzu dyskusji, poczekajmy na odpowiedź burmistrza.

No jasne, poczekajmy na słowa tej krynicy mądrości, oazy wiarygodności i perły rzetelności. Ja już teraz wiem co odpowie:

Już z początkiem poprzedniej kadencji zwracałem uwagę na konieczność zagospodarowania terenów rekreacyjnych położonych w Zgorzelcu. Z głęboką troską obserwowałem, jak za moich poprzedników tereny te z wolna popadały w odmęt dewastacji. Roniłem łzy z żalu nad ich niekonsekwentnymi działaniami i rwałem sobie włosy z głowy z powodu braku dbałości o parki i inne tego typu miejsca rodzinnych spotkań i wypoczynku zgorzelczan... Dzisiaj, po latach, nadarza się wspaniała okazja do zagospodarowania najciekawszego z tych miejsc, mianowicie Zalewu Czerwona Woda. Tej okazji nie należy zmarnować!!! Po zapoznaniu się z propozycją firmy X jestem skłonny podjąć działania zmierzające do zagospodarowania tego terenu i przywróceniu jego funkcjonalności w taki sposób, aby mógł służyć nam wszystkim. Aby nie być gołosłownym, już dzisiaj zaprezentuję Państwu koncepcję opracowaną przez jednego z moich najwybitniejszych współpracowników i obiecuję, że teren ten w najbliższym możliwym czasie stanie się dumą miasta i jego mieszkańców. (Koncepcja w załączeniu)

Ps. Spodziewałem się, że już w najbliższym czasie wystrzeli z projektem pod nazwą: Miejski Amfiteatr XXII wieku - którego to makietę trzyma głęboko ukrytą pod dywanem w biurze a tymczasem okazję do złożenia kolejnej z obietnic której ani myśli dotrzymać pojawiła się za sprawą PiTkA... Ku radości tych, którym wystarczą krótkie chwile złudnej nadziei że a nuż, może tym razem coś w tym mieście będzie zrobione...

A ja trochę zmienię temat - wczoraj przy okazji spaceru przeszedłem się nową ścieżką pod wiaduktem. Wjazd na ścieżkę od strony wiaduktu zabezpieczony jest barierkami, ale samochodziarze omijają to zabezpieczenie przejeżdżając autami pod mostem jedno przęsło wcześniej, przejeżdżając kawałkiem łąki i wjeżdżając na ścieżkę już za barierkami.

Polak potrafi

Wątpliwe żebyś uzyskał odpowiedź - no chyba , że jakąś przekorną (bez podtekstów oczywiście)

Mnie w takich przypadkach zawsze zastanawia nagły wysyp estetów w naszym mieście...

jeśli chodzi o pstacie pomnikowe z naszego miasta to dla mnie osobiście dużo ciekawszą postacią od Jakuba Boehme był zawsze Bartholomeus Scultetus - urodzony po naszej stronie rzeki. zawsze mnie dziwiło, ze się nie dorobił jakiejś ulicy po drugiej stronie Nysy, bo po naszej patronował kiedyś uliczce po wojnie przemianowanej na ul. Szkolną. facet w czasach w których żył zdecydowanie wyróżniał się, kończył renomowane szkoły, rysował pierwsze mapy naszej okolicy, które później były wydawane przez najpoważniejsze kartograficzne firmy holenderskie, nie stronił od spoglądania w gwiazdy i liczono się z jego opinią, majstrował zegary słoneczne - prawdziwy człowiek "renesansu";) ludziska pewnie też go szanowali bo był wiele razy wybierany burmistrzem naszego miasteczka, pisał kroniki. jeśli czegoś nie pokićkałem to na cmentarzu w Goerlitz ostał się grób jego drugiej żony, który odstaje trochę od innych na cmentarzu - zdaje się, ze musiała być naprawdę miłością jego życia. paradoksalnie jak na postać tak dużego kalibru, jego samego grobu niestety nigdzie się nie znajdzie na tym cmentarzu, ot tak jakoś gdzieś się zawieruszył na zakrętach historii.
jeśli chodzi o te buty Boehmego to na moje oko zyzowate są całkiem udane, niezależnie od tego z jakiego materiału je zrobiono, tyle, że w miejscu w którym stanęły pasują niestety jak świni siodło. z każdym kolejnym ruchem upiększającym robi się coraz bardziej eklektycznie... nie wiem może te buty mają symbolizować "krok" w stronę wyłączenia z ruchu ul. Boh. Getta i przerobienia jej na pola elizejskie, ale jakoś tego nie widzę... nie chodzi o czepianie się, że cokolwiek ktoś zrobi jest nie tak, tylko w tym miejscu gdzie zbiegają się ulice Staszica, Daszyńskiego, Warszawska, Okrzei i Boh. Getta marzy mi się raczej jakieś sensowne rozwiązanie drogowo/komunikacyjne bo póki co jak jest wie każdy kto jeździ po mieście samochodem... ja tego miejsca nie czuję jako zamiennika rynku miejskiego, tym bardziej z tymi nieszczęsnymi budami kwiatowymi, że o narożniku koło dawnej karczmy piastowskiej nie wspomnę z wypanelowanym kantorem na przedzie - jak to mówią z gówna bata nie ukręcisz.
w związku z tym cieszyłoby mnie raczej gdyby ktoś pochylił się nad upiększeniem miejsca po dawnym przejściu granicznym.
swoją drogą istnieje może jakiś "globalny plan upiększenia miasta" czy coś w ten deseń? może gdyby było wiadomo czego częścią są te buty byłoby łatwiej wyrobić sobie opinię. bo zakładam, że są one częścią - tylko, nie bardzo wiadomo czego. fajnie jakby ktoś kto przepchał pomysł tych butów powiedział po prostu coś więcej.

A'propos materiału - akurat ostatnio sporo tego typu pomników jest z tego rodzaju tworzywa
Czy to dobrze nie wiem - wiem , że taniej i chyba jednak bezpieczniej (złom nie kupi tego , a przetop nie ma sensu).



Kiedyś była koncepcja przerobienia Getta na deptak. Moim zdaniem bardzo słuszna. Brakuje nam rynku więc to stanowiłoby dobry , centralny punkt miasta. Wzorem , notabene , wielu miast , które nawet rynki mają



Ryneczek to rozpacz - pisalem o tym wielokrotnie. Kantor podobnie. Ale cieszy remont kamienicy na Warszawskiej - tej narożnej na wprost od Okrzei jadąc



Nie to żebym nie miał wiary ale jakoś marnie to widzę - choć miejsce wyjątkowo zasługuje na szczególną uwagę

nie zagalopuj się bo wyjdzie na jaw zlecenie "wizji" jakiemuś "wizjonerowi" za judaszowe srebrniki. Analogicznie... Lepiej aby uzbierano na brąz niz na papier. Popatrz człowiek całe zycie sie uczy... dokładnie, tez mnie to ucieszyło (nie mam tam mieszkania).

[ Dodano: Wto Lis 08, 2011 11:13 am ]
Często widuje ich latem w sandałach i skarpetkach.

moim również, tylko w praktyce tego nie widzę - własność prywatna - te budy, które stoją wzdłuż chodnika (niektóre nawiasem mówiąc pewnie są już prawnie chronione jako obiekty zabytkowe;)) są pewnie nie do ruszenia, tak jak wszystko co prywatne i święte. a z tymi budami w tle to może być tylko dramat. zgrany zresztą do bólu w naszym mieście...

pełna zgoda to jedna z najpiękniejszych kamienic w mieście, cała Stasica po tej stronie zresztą coraz ładniejsza, eh żeby tak jeszcze ludzie w mieście potrafili zacząć dostrzegać, że najładniejsze są te kamienice w których wszystkie okna są jednakowe, a nie te w których "moje" są brązowe :/

Scultetus to naprawdę intrygująca postać, został po nim dom w którym się urodził po naszej stronie - no wiesz to wielkie haziajstwo zamienione w dom opieki społecznej na rabenbergu. przed bramą nawiasem mówiąc stoi drzewo (jeśli się nie mylę dąb) pod ktorym ostał się kamień pamiątkowy, nazywany przez niektórych grobem Scultetusa. Dzięki chuckowi norrisowi młodszemu zyskał nawet płotek swego czasu. jest też dom po drugiej stronie rzeki w którym mieszkał z przepięknym renesansowym dziedzińcem - dla niepoznaki od ulicy ma raczej barokową elewację, kiedyś była tam knajpa - Rasputin(?)
jak mnie pamięć nie myli jego pierwsza żona była stara i bogata, to chyba była taka trochę historia jak z Wokólskim, ale nie wiem już sam skąd mam te informacje - jak to mówią, piszę z głowy - czyli z niczego;)
P.S.y
czy ta nowa ulica co powstaje za płotem dworku Scultetusa ma już jakąś zaplanowaną nazwę? może astronom dorobiłby się jej w końcu koło swojego domu rodzinnego...

Jak się jest tydzień na działce to trudno się dziwić... Ciekawe co by zrobili gdyby ktoś w centrum miasta jechał samochodem chodnikiem kiedy oni spacerują. Niebawem aby tam jeździć będą musieli się przesiąść na sprzęt off road

Ale że Scultetusowa? Czy Scholzowa może?
A zegary słoneczne brat Bartka czynił (Zachariasz) - tak na marginesie .
Faktem jest, że gościu jest niedoceniany zupełnie. Mam gdzieś na dyskuniu pracę na jego temat krótką po niemiecku swojego autorstwa, zainteresowanym mogę podesłać .

Heh, wyczuwam, że w trosce o bezpieczeństwo pieszych, to Ty podszepnąłeś swojemu szefowi widoczne poniżej, cudowne rozwiązanie. Ponieważ jednak (jak to zwykle bywa), splendory spadają nie na pomysłodawcę, lecz tego, który zwie się decydentem, w uznaniu "jego zasług" sugeruję nadać temu sprytnemu rozwiązaniu nazwę Słup Groniczny. Nie wiesz kiedy nastąpi uroczyste otwarcie tej nowej inwestycji???

jeżeli jest tuż obok ulica Bolesława Prusa a nie Aleksandra Głowackiego, to może nie ma sensu porywać się na precedensy i uszanować to, że delikwenci woleli przechodzić do historii pod pseudonimem artystycznym.
Kubek, jeśli można to ja bardzo poproszę tę Twoją pracę nt. Bartolomeo.