Ba, poszedłbym, ale obawiam się, że zamiast merytorycznej rozmowy pojawiłyby się z jego strony wyrzuty, że tak dawno go nie odwiedzałem... ich miejsce zajęłyby następnie wspomnienia wspólnych działań w pradawnych czasach i tak przeleciałoby parę jałowych dla "sprawy" godzinek... To byłoby zbyt przejmujące przeżycie dla obu stron...

Cóż, widzę, że znowu, jak co roku, biedna, zapomniana przez samorządowców i prezesów (niektórych spółek) zgorzelecka młodzież nie otrzyma propozycji wspólnego spędzenia czasu "pod chmurką"... Zamiast tego ponownie zmuszeni zostaną - w tę jakże niepowtarzalną noc - do okupowania klatek schodowych, strychów, piwnic i innych tego rodzaju przybytków...

Ps. to nie był budżet, lecz wskazanie źródła finansowania i granicy kwotowej, w obszarze której miałbyś prawo się poruszać, jako organizator...

Ps 2. Arcim nie jest taki chytrusek jak Ty i z radością wysupłałby te parę tysiączków ku radości zgorzeleckiego kwiatu młodzieży - już ja go znam..

Czytając ten wątek łezka w oku mi się zakręciła...
Przypomniałem sobie moje lata młodzieńcze. Te niesamowite , idealnie zabezpieczone i dopilnowane Sylwestry koło granicy. Szalone noce pełne wielu wyzwań. A to ktoś przypalił Cię papierochem (to mi akurat) , a to inny ganiał i lał wszystkich podobnych do narąbanego kolegi po twarzach (koleżanka zaliczyła strzał w oko) , latające butelki po szampanie przypominały nam wakacyjne puszczanie latawców na wietrznej plaży naszego Bałtyku , te witryny sklepowe zabezpieczone płytami wiórowymi...
Echhh...pięknie było wtedy...

Dlaczego dziś nikt nie interesuje się młodzieżą?
Pozostawmy to pytanie bez odpowiedzi...

Ja taka lufe wylapalem od tylu w glowe pod CSR :/



Bywalo...

Zapomniales Arski dodac o petardach odpalanych w srodku tlumu

Tia,... a ileż było zadym na Dniach Miasta,... albo na Jakubach... A przestać to organizować w cholerę...

Bo to było wpisane w tę imprę - jak nie butelka to petarda...
Fajne to było...
Teraz niektórym podstarzałym młodzieńcom tego brakuje

Zaproście Wiśniewskiego - on kiedyś miał incydent z rzucaniem czymś - nadałbym prawdziwy klimat tamtych lat

Może ktoś z młodzieży zabrałby głos - bo do tej pory marudzi tutaj jakiś wapniaczek po "przejściach"... Pewnie oberwał butelką po głowie i skutki widoczne są po dziś dzień...

Tzn. nie marudzi, tylko "moderuje" dyskusję...

W głowie się nie mieści... W innych miejscowościach takie sylwestrowe imprezy "pod chmurką" to norma... Tutaj natomiast wspomina się jakieś "zadymy" mające miejsce przed laty i tym samym neguje zasadność ponownej ich organizacji.
W Zgorzelcu miliony przepływają przez palce i lądują w kanale,... i nawet słowem nie mrukną, żeby nie podpaść władzuni. Kiedy jednak podrzucany jest pomysł reaktywacji takiej imprezy zabierają głos, oczywiście tuz po tym, jak zanegował ideę ich kumpel, będący obecnie "przy korycie"... Ta poprawność towarzysko-polityczna by nie rzec głupota niektórych wtłacza nasze miasto coraz głębiej w zaścianek... Rzeczywiście Zgorzelec dzięki takim właśnie mieszkańcom, nie myślącym racjonalnie, lecz jedynie wazeliniarską poprawnością zasłużył sobie na to co ma, czyli na zaściankowość, nawet w porównaniu do mniejszych miejscowości, jak Bogatynia czy Lubań...

Jestem przekonany, że gdyby Pitek zapalił się do tego pomysłu, oni również inaczej by się wypowiadali. Ale ponieważ prezesowi i burmistrzowi się "nie chce", oni również wynajdują argumenty "przeciw", sięgając po nie nawet do czasów, kiedy granica była jeszcze zamknięta...
Brak słów...

No nie Panowie na wspominki Wam się zebrało hehehehhe zacznie się łączyć Was z "kompleksem weterana"...... Tak starzy nie jesteście bo ja musiałbym do Was dołączyć Ale wracając do wszystkich imprez masowych to zawsze można było "wyłapać" od rozentuzjazmowanego tłumu Zależało to od szczęścia, czasu, złego miejsca i wypitego alkoholu.....Bywałem na spotkaniach sylwestrowych pod centrum jak i na "granicy" wszystkie łączył jeden mianownik. Tłumy pijanych pragnących się bratać z kim popadnie i jak leci. Jednak nie o to chodzi, że ktoś chce mnie "gryźć po wargach" , rzucić butelką lub petardą, pokazać wyższość za pomocą pięści, z każdą z tych rzeczy dam sobie radę. Chodzi tu o to, że z roku na rok tradycja zanika i wg moich skromnych obliczeń frekwencja jest spadkowa..... Tak więc pytanie jest takie: czy zrobić impre tak na odpierd.... żeby tylko była czy może walczyć o przyszły rok aby zrobić coś z prawdziwego zdarzenia?
Oczywiście Przekorny zostałby głównym koordynatorem, ściśe współpracującym z Panem Burmistrzem . Wraz z Muzeum Łużyckim przedstawi historię miasta Zgorzelec na nowym wyświetlaczy w hali centrum sportowego. I tak zawiązałby się Sojusz Zgorzelecki, który wystartowałby w wyborach samorządowych(oczywiście zwyciężając ) a później po wyborach prezydenckich w 2020 (gdzie wygrywa Przekorny - bo to jedyny słuszny kandydat z programem ) zorganizuje Wielkie Ogólnonarodowe Show(WOS) w Sylwestra ......
Oj chyba troche poleciałem, albo nie wziąłem tabletki po przeczytaniu Waszych "dogryzek".... ale tak poza tym proponuje utworzyć osobny temat główny pt "Walki w błocie" gdzie moderatorem został by Przekorny
pozdrawiam

Przestańmy organizować Dni Miasta czy Jakuby (które wg moich obliczeń spadają na łeb na szyję pod względem oryginalności i atrakcyjności) a również wyjdzie Ci w "obliczeniach", że tradycja z roku na rok będzie podupadała... Co ciekawe - w innych miejscowościach, gdzie sylwestrowe imprezy dla "gawiedzi" są wciąż popularne i odwiedzane tłumnie przez mieszkańców, a jedynie tam, gdzie ich się nie organizuje - popularność ich spada...



Rzeczywiście, weź coś na uspokojenie- w tym stanie w jakim jesteś, nie wypowiadasz się zbyt "lotnie"...

Nie mówię tego aby nie organizować, tylko organizować je "z głową". Prowizorek już i tak dużo w naszym mieście. A o Jakubach już kruszyliśmy kopie ..... Czekam tylko kiedy ruszysz z jakimś nowym pomysłem na letnią imprezę jakubową, zorganizujesz go, załatwisz formalności, dogadasz się z Muzeum Łużyckim, a nie tylko będziesz siedział przed kompem i z dużą dozą upierdliwości dobrze doradzał

Wydaje mi się, że instytucji i ludzi w nich zatrudnionych jest wystarczająco dużo do zorganizowania tego typu imprezy, żeby nie zaistniała konieczność posiłkowania się ludźmi z zewnątrz.

Tyle, że nie o to tutaj chodzi... Nie wiem gdzieś się uchował, że nie dostrzegasz pewnej prawidłowości w działaniach burmistrza. Otóż od początku, od kiedy przejął władzę w mieście, jedną z podstawowych zasad jakie przyświecają jego działaniom, jest bezmyślne negowanie wszystkiego, co pochodzi od jego przeciwników politycznych. Od początku próbował zlikwidować Festiwal Grecki (za pomocą obcięcia dofinansowania z budżetu miasta i innych zakulisowych działań), odrzucił zdecydowanie ideę modernizacji CSR (co można było przeprowadzić nawet za pomocą środków jakie były zabezpieczone na budowę nowej hali), brak skutecznych działań przy budowie nowego wysypiska śmieci (nieprzejednane stanowisko w rozmowach z wójtem Janikiem) i inne tego typu kwiatki... A za to wszystko płacą mieszkańcy...

Dlatego lepiej byłoby, gdyby inicjatywa wyszła od Pitka lub Arcima. W końcu ani chęci do działania im nie brakuje, ani nie kojarzą się burmistrzowi "wrogo"... No i oczywiście byłbym jako mieszkaniec spokojny o organizację tej imprezy, która z pewnością byłaby przeprowadzona, jak to określiłeś, "z głową"...

Co do nowych pomysłów na imprezy i wprowadzanie ich w czyn, to spieszę Cie poinformować, że nie ja jestem od tego. Choć oczywiście czasami zdarza mi się coś tutaj rzucić od niechcenia... Ja jestem ich konsumentem/odbiorcą i jeśli pozwolisz, póki co ograniczę się jedynie do ich oceny pod względem atrakcyjności i działań organizacyjnych w ich różnych aspektach...

Ale skoro jesteśmy przy temacie upierdliwości w wypowiedziach i braku chęci do działania - może to Ty byś się zgłosił do pomocy ludziom, którym chyba brakuje bardziej chęci do działania aniżeli umiejętności... Już widzę nagłówki w lokalnych gazetach: "FISBAN - genialny animator" albo "FISBAN, prawa ręka Arcima, przerósł mistrza"...

Przekorny proszę....

"prawa ręka Arcima"

źle się kojarzy hehehheh

"Co do nowych pomysłów na imprezy i wprowadzanie ich w czyn, to spieszę Cie poinformować, że nie ja jestem od tego. Choć oczywiście czasami zdarza mi się coś tutaj rzucić od niechcenia... "

Hehehheh no nie widzę, że zaczynasz konkurować ze Szwagrem - dowcipniś

"Ja jestem ich konsumentem/odbiorcą i jeśli pozwolisz, póki co ograniczę się jedynie do ich oceny pod względem atrakcyjności i działań organizacyjnych w ich różnych aspektach... "

A kto ci stary dogodzi ....... no nie wiem.... może Fiedia.... którego tu stawiasz za wzór..... chyba, że bedziesz u niego "prawą ręką" ale to będzie działać w drugą stronę

A Tobie kto dogodził, Gronicz??

Ale nie o to przecież chodzi. Chodzi o fajną imprezę, o Sylwestra dla mieszkańców, urządzonego pod CSR. Pamiętam, jak o północy tłumy zgorzelczan ciągnęły w kierunku hali, jak wspólnie witano Nowy Rok, jak znajomy składali sobie życzenia, częstowali szampanem... Ogólnie wesoło i przyjemnie było...
Tak niewiele kosztuje a tak wiele mogłaby dać radości mieszkańcom... I skąd tyle wrogości wobec niej?? Przecież ci co nie chcą, nie muszą tam przychodzić... Ale wielu innych odwiedziłoby to miejsce, w tę noc... Przede wszystkim młodzież...

Pewnie nie zdołasz tego pojąć, ale ja, w przeciwieństwie do burmistrza nie dzielę ludzi na tych z PO i całą resztę, czyli wrogów, których trzeba marginalizować wraz z ich inicjatywami. Jeśli coś jest tego warte, to należy spróbować to przeprowadzić, bez względu na to kto jest pomysłodawcą...

Nie jestem przeciw zabawie, ale chały i partyzantki jako takiej nie akceptuję, podobnie jak Ty w wielu kwestiach (co widac w Twoich wielokrotnych wpisach na forum ). Taką imprezę trzeba przygotować logistycznie. Sam pewnie jako zwolennik dobrej jakości potwierdzisz, że lepsza jest impreza z atrakcjami niż wystawienie głośników przed Centrum i puszczanie przytupajek . Dla mnie jest lepszy brak takiej imprezy niż jej robienie na siłę. Bo wiesz ja też jestem mieszkańcem Zgorzelca i prowizora mnie denerwuje A to czy jesteś z PO czy nie, lata mi to. (Chociaż farbowanych lisków ci nie brakuje w naszym mieście , czyż nie???) Nie napinaj sie na forum, nie żądaj aby ktoś za Ciebie coś zrobił, (a jeśli Twój pomysł się nie podoba, to pewnie z PO....) sam staraj się zrobić COŚ. Rewolucję zacznij od siebie a nie zmieniaj innych.

Fisban, leży u mnie gdzieś w kącie dyplom/podziękowanie podpisane ręką burmistrza Gronicza za współorganizację jednej z edycji Jakubów. Organizowałem również jubileusz istnienia powiatu zgorzeleckiego (2-dniowa impreza jakieś 2 lata temu w miejskim amfiteatrze - kojarzysz??). Teraz Ty wyjaw łaskawie swoje dokonania, żebym miał pewność, że masz pełne prawo mnie pouczać i domagać się ode mnie działań...

Przypominam, że w mieście istnieją instytucje odpowiedzialne za kreowanie imprez rozrywkowych dla mieszkańców. Mam więc prawo domagać się od nich działań w tym zakresie. Jak dla mnie, dotychczasowa oferta z jaką wychodzą jest zbyt.... mizerna. Albo częstokroć chybiona, czy to programowo, czy organizacyjnie...

Jeśli chodzi o Sylwestra pod CSR to czasu jest wystarczająco dużo, żeby zorganizować ją ze smakiem, choć bez zbędnego przepychu... Problem polega jednak na tym, że ludziom, którym się płaci za pracę w tego rodzaju zakresie, najwyraźniej po prostu się nie chce...

Wyświechtany slogan o "rewolucji, którą należy zacząć od siebie", schowaj głęboko do szafy. Ja nie mam ani narzędzi, ani też możliwości zorganizowania tego typu imprezy, w przeciwieństwie do np. Pitka czy Arcima... Nijak więc ma się ten sloganik do tematu o którym dyskutujemy...

A co do "farbowanych lisków" to rzeczywiście ich nie brakuje... A wyobraź sobie ilu ich przybędzie, kiedy nastąpi spadek notowań PO. Wówczas dopiero nastąpi prawdziwa epidemia "przefarbowań"...

To dlaczego nie zwrócisz się do tych instytucji?