Czytam, czytam... i włos się na głowie jeży. Jak wy wszyscy narzekacie, jak te niedobre markety was wyzyskują, a te wstrętne kasjerki nie dość że anemiczne to jeszcze okradają? Prawda??? Gdybyście tylko wiedzieli... ile pracy i ile stresu ma taki zwykły pracownik kasy, BOKu (POKu) i jak ciężką, niewdzięczną i mało płatną pracę. Nie, to was nie obchodzi. Liczy się dla was tylko to, że serek dzien przed koncem ważnosci na kasie "źle wchodzi". A kto NORMALNY kupuje towar, który można nazwać juz przeterminowanym? Dla paru groszy truć się? A teraz kilka konkretów. Pracowałam w niejednym zgorzeleckim markecie, nie będę ukrywac, we wszystkich. Wiem jak praca wygląda "od środka". I wiem jak bardzo mylą się klienci. Wiem również, że koncerny, własciciele marketów obcinając koszty nie doszkalają swoich pracowników. A pracownik to filar firmy, wyszkolony świetnie odpowie na każde pytanie klienta, wytłumaczy dlaczego cena się nie zgadza, poświęci chwilę temu "oszukanemu" klientowi. Mówi się "klient nasz pan, bez klienta nie mamy pracy". A dlaczego nikt nie mówi: "bez pracownika klient nie zostanie obsłużony"??? No dobra, miały być konkrety.
Faktycznie, można wystornować towar jeszcze przed zakończeniem paragonu. Jeśli klient stwierdzi, że cena jest inna, bądź ma inne błędy na paragonie (2x ten sam towar) zwrotu dokonuje punkt obsługi klienta. I żadne krzyki na kasjerkę tego nie zmienią, ponieważ pracowników obowiązują pewne procedury i kasjerka tych pieniędzy z kasetki wyciągnąć nie moze.
Jeśli cena się nie zgadza to naprawdę nie jest to wina kasjerki, a to własnie kasjerki są zmuszone do wysłuchiwania wiecznych skarg i zażalen. W punkcie obsługi klienta są ankiety. Są w każdym markecie, czy to real, kaufland czy carrefour. Każdy klient ma prawo wyrazić swoją opinię, dobrą lub złą. I wierzcie mi, te opinie są czytane.
Kolejki. Nigdy nie powinno ich być. Wczoraj (tj. niedziela) w markecie w którym przyszło mi pracowac o godz 18 były kolejki, powiedziałabym, że koszmarne... po chwili zmalały.. potem ich nie było do konca dnia... Ludzie stali wkurzeni, patrzyli na mnie jak na wiedźme... ale z drugiej strony.... czy niedziela nie powinna być dniem wolnym od pracy? Kolejki były, bo obsada była marna. A skoro ktoś wybiera się w taki dzień na zakupy, dla fanaberii bo na pewno nie z potrzeby, to niestety musi liczyć się z tym, że chwilę będzie w kolejce stał. Wiem, Wiem, teraz na mnie nawrzeszczycie, że cały tydzien pracujecie i w weekend chcecie zrobić zakupy. Dziwne jest tylko to, że w niedziele nikt nie chce isc do sądu, urzędu i innej instytucji, która otwarta jest w tych godzinach w ktorych i WY pracujecie, a weekendy też ma wolne....
Narzekacie na Carrefour... ze ceny, ze kasjerki... to jest sklep, ktory działa niecałe dwa miesiące... a z dnia na dzien będzie coraz lepiej. Kasjerki nabiorą wpracy, będą sprawniej kasować... Napisałam się.. a stwierdzam, że i tak to niczego nie zmieni. Wizerunek klienta jest jeden "klien nasz pan". Szkoda tylko że pan przez małe p. Bez kultury, ogłady i z krzykiem na ustach. Spójrzcie czasem na pracownika jak na człowieka. On naprawde nie ma grosza z tego "okradania" jak to nazywacie. Ankiety adresujcie na dyrektora. Niech i on sie dowie, zanim duma z jego pięknego marketu rozeprze go do monstrualnych wielkosci;)
Jest jeszcze tyle do napisania... ale już mi się nie chce. Dziś ide ostatni raz do pracy. Nie przedłużam umowy. Klientom sklep sie nie podoba. Wierzcie mi, pracownikom jeszcze bardziej.
ps. A zakupy najchętniej robię w Kauflandzie, swojsko, tanio i sentyment pozostał;) no i te gwarancje 5 złotowe..
|