Zubek jak zawsze "przekręcasz kota ogonem". Podsumowałeś ten temat forum jako nagonkę na polskie szkolnictwo oraz nagonkę na nauczycielkę, która dała dzieciom kontrakt, o którym napisał grengo do podpisu......................................................
Jak napisał Robert
Robert Gruszecki pisze:
System, panaceum, program, projekt, itd./ jak zwał tak zwał/ Wychowania dzieci i młodszych i starszych jest sumą naszych poczynań, większości z was rzuciła się na sposób, w jaki nauczycielka próbowała wywołać pracę grupy, wywołać uczucia społeczne itp. Itd.
Są to bardzo trudne wyzwania – pewnie wiecie? A MOŻE NIE, idąc ulicą, kto z Was zwraca uwagę na zachowanie się młodych ludzi na ulicy, na śmiecenie, na plucie, na wulgaryzmy, kto z Was głośno przeciwstawia się kupowaniu przez nieletnich alkoholu Np. Dni Miasta i inne masowe imprezy na Zalewie czy pod Domem Kultury, niestety nie wszystko może zauważyć organizator, – ale to między innymi wasze przyzwolenie pozwala na takie zachowanie.
Dzieci pomimo nie ukończenia jeszcze 13 roku powinny byc poddawane procesowi uspołeczniania. Dla procesu najbardziej znaczącym środowiskiem jest: środowisko rodzinne, szkolne oraz rówieśników. Środowisko szkolne MUSI współpracować ze środowiskiem rodzinnym i na odwrót.
Dając kontrakt dzieciom do podpisu nauczycielka jak sądzę miała na celu przekazanie dzieciom, iz przestrzeganie pewnych norm i zasad powinno również je obowiązywać. Nie miała jednak prawa "szantażu" iż w przypadku nie podpisania tego kontraktu Ona nie będzie mogła dziecku pomóc.......... Hmmmm........
Treść przedmiotowego w tym temacie na forum kontraktu nie jest odpowiednia, jednak jak juz pisałam wcześniej kontrakty uczeń-nauczyciel tworzone są w pewnym celu i mają sens.......
zubek pisze:
ja wiem, że szkoła polska ma mnóstwo problemów. ale jednym z nich są rodzice traktujacy nauczycieli jak kelnerów podrzędnej speluny, których można bezkarnie zjechac jak burego psa.
czyżbyś miał jakieś przykre doświadczenia w kontaktach z rodzicami swoich uczniów – czuł się niedowartościowany, niedoceniany........?????
Troszku przesadziłeś w swoim poście – dużo moich znajomych pracuje w szkołach jako nauczyciele – jakieś 98% z nich jest baaardzo zadowolonych ze swojej pracy i nie narzekają na traktowanie ich jako kelnerów podrzędnej speluny przez rodziców swoich uczniów, oraz przez samych uczniów. Wiadomo – wyjątki wszędzie są wszędzie, ale nie aż tak często, żeby kładły cień na poczucie sensu i celowości tej pracy.
Zubek prośba do Ciebie - nie unoś się tak, bo aż żal czytać to co piszesz
