Alex,..mocno powiedziane i nawet jak dla mnie, nieco zbyt mocno. Jak to mówią "tylko ten co nic nie robi, nigdy nie popełnia pomyłek". (lub jakoś tak)
Dla mnie istotne jest coś, co Tobie jakby umknęło.
Otóż przyznano się do pomyłki, zdemontowano słupy na wyraźny głos "ludu" i..., moim zdaniem, sprawa winna być zamknięta. Cieszę się, że włodarze nie pozostali głusi na nasz apel.
I o to chyba chodzi, prawda???
Być może sytuacja ta zaowocuje bliższą współpracą władz miasta z mieszkańcami przy podejmowaniu decyzji??? Przynajmniej niektórych, tych, które wywołują najwięcej kontrowersji.
No i mam nadzieję, że owa przyszłość jest wcale nie tak odległa.
Hmmm, taka sytuacja nie była by chyba możliwa za czasów dzierżącego twardą ręką stery miasta, imć Pułkownika. Ja bynajmniej nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek z członków poprzedniej władzy przyznał się do jakiegokolwiek błędu.
Buta i arogancja poprzednich burmistrzów już dawno powinna zostać zamieniona na otwartość, rzetelnie prowadzoną politykę informacyjną i gotowość dialogu z nami, mieszkańcami.
Być może owa niefortunna historia ze słupami rozpocznie drogę ku tego typu współpracy??
Mam taką nadzieję.
Pozdrawiam...
