Nitroo - troszkę krótka ta pożegnalna impreza

Ale zapowiada się dość interesująco.
Ja już za nimi (tzn. zawodnikami) tęsknię. Naprawdę zżyłam się emocjonalnie z tą ekipą i z tym coach'em. Nie bardzo jestem sobie w stanie wyobrazić Turowa bez nich, choć przecież kibicuję Czarno-Zielonym od lat. Jeszcze nigdy tak bardzo nie przywiązałam się do składu z danego sezonu, zawodnicy przychodzili i odchodzili a ja jakoś się do nich przyzwyczajałam a potem odzwyczajałam bezboleśnie. No może troszkę Roszyka szkodowałam po ubiegłym sezonie... I Mollinariego wcześniej, i Szawara... A teraz... Bez Dragisy, bez Rodrigo, nawet bez Petrović'a i reszty spółki - to już nie będzie ten sam Turów... O Filipovskim nie wspomnę. Mam nadzieję, że jeśli już mają odejść, to znajdą sobie ciepłe posadki z dala od Polskiej Ligi Koszykówki.
Jak pomyślę, że został nam jeszcze tylko jeden mecz w tym sezonie, a potem ogórki, to normalnie mnie skręca. Ale za to jaki miecz! Mam nadzieję, że jutro będziemy świętować o wiele huczniej i weselej niż w czwartek. Marzę o tym, żeby Dragisa mógł odebrać z rąk włodarzy ligi złoty mistrzowski puchar. Chciałabym widzieć jego minę w tym momencie. Byłabym przeszczęśliwa. Zasłużył na to. Jest kapitanem naszej drużyny, którego powinniśmy pamiętać przez lata.
Eh, tak mi się jakoś sentymenta włączają... Sorki za OT...